wtorek, 22 marca 2011

Film ma parę w miarę ciekawych scen,ale w większości jest słaby,główną myślą z niego płynącą jest to ,że kiedyś wąchało się klej budapren a teraz paląc marychę ,można wciągać do nosa herę..i w tle ten motor WSK-a obiekt pożądania małomiasteczkowej młodzieży..nudzącej się pod sklepem GS-u.Taka słaba podróż do czasów młodzieńczych ,"bełty" i pierwsza miłość...bez fajerwerków.