Wersja koneserska ,głębokie nasycenie barwy etykietki,ale przecież nie o etykietkę tu chodziło a o poniewierającą zawartość,stały brak w sklepach.oraz przykaz spożycia od 13, z tym,że ci co po nią wystawali byli już w głębokim upojeniu.Dostępna z przebitką na melinach czyli lokalo/sklepach całodobowych.
Wersja z "Pewex"u ..woltaż % wzrasta ,cena i jakość również,ba nawet dostępność za pieniądze (nie mówimy tu oczywiście o ówczesnych złotówkach) też. Doprawdy luksus........