sobota, 18 czerwca 2011

Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na
drzewie świecące oczy.

- Sowa - pomyślał Stirlitz.

- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.

L.

Stirlitz, spacerując nad brzegiem jeziora, ujrzał
ludzi z wędkami.

- Wędkarze - pomyślał Stirlitz.

- Pulkownik Isajew - pomyśleli wędkarze.

L.

Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za
drzwiami stal kotek.

- Chcesz mleczka, głuptasku? - czule powiedział
Stirlitz.

- Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali
- odrzekł kotek.

M.

Stirlitz na popijawie u Müllera mocno przeholował.
Następnego dnia, żeby
rozwiać wątpliwości, wchodzi do gabinetu Müllera i
pyta: - Słuchajcie, czy
domyśliliście się po wczorajszym, ze jestem
radzieckim agentem? 

- Nie - przyznał Müller.

Stirlitz odetchnął z ulga.